środa, 14 lutego 2018

Co robić zimą nad morzem i dokąd się wybrać?

Ha! I to jest pytanie, na które niewielu znajdzie odpowiedź - ot tak. Bałtyk – czy warto odwiedzać jego wybrzeża zimą? Przecież to swoista mekka letnich wakacji, ale styczeń czy luty? I przede wszystkim, dokąd wtedy w ogóle najlepiej pojechać?

Półwysep Helski 
Stałych bywalców nie trzeba przekonywać do zimowej wizyty na plaży, natomiast osoby szukające nowych wrażeń lub miłej odmiany od miejsc, które wybierają zazwyczaj na zimowy wypoczynek, może przekona fakt, że klimat (nie tylko oczywiście w sensie pogody) zimowego urlopu nad morzem jest niewiarygodnie różny od letnich wypadów nad Bałtyk.
Półwysep Helski to punkt docelowy wielu turystów, a wśród kilku znajdujących się tam miejscowości, od lat królują dwie - Jastarnia i Jurata. Co takiego jest właśnie w tych miejscach, że niezmiennie przyciągają stałych bywalców i wciąż nowych gości?

Jastarnia i Jurata zimą…
Obydwie miejscowości są do siebie w zasadzie podobne, choć Jurata, w sezonie letnim, ma opinię bardziej ekskluzywnej lokalizacji, natomiast w Jastarni jest swojsko, gwarno i portowo, choć i tutaj, miejscami nie brakuje luksusu.

Puste, spokojne plaże
Wychodząc na plażę zimą, nigdy do końca nie wiadomo, jaki widok się tam zastanie. Jedna z pierwszych rzeczy rzucających się w oczy to fakt, że helskie plaże są niezwykłej szerokości, co trudno dostrzec w pełni sezonu - na piasku szczelnie wypełnionym parawanami i ręcznikami. Plaże są również bardziej dziewicze, wygładzone falą, ciche, jakby zamarłe. Jeżeli ktoś ma odrobinę szczęścia, zimą łatwiej znaleźć tam bursztyny – a mówi się, że w Juracie jest ich najwięcej.

Niezwykłe widoki
Zależnie od aury danego dnia, brzeg morza może być skuty lodem lub groźnie falujący. Jeżeli latem, stojąc przed lekko marszczącą się, niemal nieruchomą taflą wody, ktoś próbował dopatrywać się owej „potęgi morza”, którą wielokrotnie opisywano w literaturze, to zimą zrozumie te opisy naprawdę.
Jeżeli będzie nam dane – zobaczymy sami, jeżeli nie – usłyszymy z pewnością od miejscowych, być może rybaków w porcie w Jastarni, opowieści o piętrzących się krach lodowych, które morze z hukiem i trzaskiem wypycha na brzeg, tworząc swoisty zimowy wał ochronny. To jedna z atrakcji dla miejscowej młodzieży i turystów, gdzie można się wspinać, spotykać lub po prostu podziwiać twory natury. Niestety, z roku na rok zjawisko to jest coraz rzadziej widywane…

Aktywny wypoczynek
Zarówno Jastarnia, jak i Jurata dbają o kondycję i zdrowie swoich gości. Zimą nie spędza się tu wielu godzin każdego dnia, po prostu leżąc, jak dzieje się to latem. Urlop jest wtedy zawsze aktywnym czasem. Dużą popularnością cieszą się więc spacery wzdłuż morza, a letnia trasa dla amatorów nordic walking zimą jest również świetną drogą dla narciarzy biegowych. Fani joggingu mają z kolei znacznie ułatwione zadanie na twardszej, zimowej plaży, z czego skwapliwie korzystają, przebiegając każdego dnia swój dystans „w pięknych okolicznościach przyrody”. W sezonie zimowym nad morzem jest również większa zawartość jodu w powietrzu, więc nikogo nie dziwi widok wielu rodzin z małymi dziećmi, którzy spędzają zdrowe, zimowe ferie na półwyspie.

Kąpiele morsów
Ludzie kąpiący się w Bałtyku w styczniu czy lutym na Półwyspie Helskim nie stanowią zbytniej sensacji, choć przy porywistym wietrze i padającym śniegu czasem obserwatorów przechodzą ciarki. Zimowe kąpiele hartują organizm i niemożliwe czynią możliwym. Jeżeli komuś się wydaje, że NA PEWNO da radę wejść do morza zimą, bo przecież każdy kiedyś zanurzył się sam bądź został oblany zimną wodą przy jakiejś okazji... niech spróbuje. Trzeba nie lada odwagi, żeby zanurzyć się na dwie minuty lub dłużej, w wodzie o temperaturze bliskiej 0 stopni Celsjusza. Morsy z Jastarni przez cały sezon zimowy zbierają się przy wejściu na plażę nr 44 w każdą sobotę i niedzielę o ósmej rano. Kąpiel zazwyczaj poprzedzona jest rozgrzewką, choć nie każdy w niej uczestniczy. Helskie morsy chętnie udzielają wskazówek i porad każdej nowej osobie, która ma ochotę się do nich przyłączyć.



Kawiarnie, restauracje i hotele
Jak na tę porę roku, szczególnie Jurata miło zaskakuje swoją bazą noclegową i gastronomiczną. Od zawsze była to miejscowość elitarna, gdzie ekskluzywne apartamentowce wyrastały w pobliżu plaży, jak grzyby po deszczu, wiec nawet w – z pozoru martwym - sezonie zimowym można wieczorami cieszyć się tu atrakcjami kulinarnymi w restauracjach, odprężać w kawiarniach, hotelowym basenie czy SPA. Jastarnia natomiast ma swoją oazę luksusu w apartamentów Blueapart, przy plaży od strony morza, gdzie na wszystkich chętnych czeka basen ze wspaniałym widokiem na Bałtyk, restauracja i strefa zabaw dla dzieci, oraz w nowoczesnych apartamentach usytuowanych wzdłuż plaży od strony Zatoki Puckiej. Do tego pojedyncze kawiarnie i lokale dostępne dla turystów już w samym miasteczku. Obydwie miejscowości trudno uznać za tętniące nocnym, a nawet dziennym życiem, ale też i goście odwiedzający półwysep zimą, zazwyczaj nie szukają całonocnych uciech, a raczej relaksu, odpoczynku, odosobnienia i spokoju.

Niższe ceny i bezproblemowy dojazd
To niebywała zaleta nadmorskiego wypoczynku w miesiącach zimowych. Ceny w Jastarni i Juracie zimą - zależnie od miejsca i standardu noclegu - są od 30 do nawet 50% niższe niż w szczycie sezonu letniego. Nie traci się również wielu godzin, jadąc mozolnie w ogromnym, wakacyjnym korku na przepełnionej drodze. Zimą wrażenie jazdy przez niemal pusty półwysep jest wręcz fenomenalne: ośnieżone krzewy, pobocza i zimowy, często skuty lodem brzeg to niezapomniane widoki i… okazja do zrobienia świetnych zdjęć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz