Pilot wycieczek to bardzo ciekawy zawód. Przeważnie, jak
komuś mówisz, że jesteś pilotem, słyszysz:
- Ale super! to sobie pozwiedzasz!
- No, no, powiem Ci, że to super, a w jakich miejscach
jesteś tym przewodnikiem?
- wow; ekstra; świetnie; to nic nie robisz i jeszcze
zobaczysz pól świata...
Pomijając ostatnie wyrazy podziwu i zachwytu, dwie pierwsze są najczęściej
spotykane i najbardziej śmieszne dla mnie, jako człowieka, który w tym zawodzie
widział nie jedno i nie jedno przeżył.
"To sobie pozwiedzasz"
Jako pilot, Twoim obowiązkiem jest wypełnić plan biura
podróży, zostawić klientów (tzw. turystów) zadowolonych, kontrahentów
opłaconych i trasę zrealizowaną. Tu nie ma mowy o braku przygotowania, o braku
znajomości trasy, czy "złej pogodzie", która zepsuła humory turystom
i w związku z tym trip im się nie podobał i pisali reklamcję. Oprócz milina
formalnych spraw, to własnie TY jesteś tą osobą, która kreuje wartość dodaną
całego wyjazdu. I jak pada deszcz, to musisz coś zagwarantować od siebie - zajebiście
poprowadzony wyjazd, czyli :
być rzetelnym,
sprzedawać fajne informacje na trasie (szczególnie autokarowej), zapewnić
rozrywkę czy nawet zrobić z siebie pajaca. Musisz się wykazać empatią, humorem,
zrozumieniem. Ale postawa klient nasz Pan, nie powinna być Twoim priorytetem. Pamiętaj, że turyści to
też przebiegłe cwaniaczki, które będą Ciebie sabotować i narzekać nawet jak ich
zaniesiesz pod wieże Eiffla. Tutaj doradzam postawę: załatwię Wam wiele, dam od
siebie wszystko, ale TO JA JESTEM KIEROWNIKIEM WYCIECZKI, to ja decyduje (na
podstawie zakupionego przez Was programu).
" ..a w jakich miejscach jesteś tym przewodnikiem?"
Jeżeli dopiero zaczynasz przygodę z pilotowaniem, to raczej
nie dostaniesz incentive na Kubę z 15 top managerami jednej z największych
spółek giełdowych w kraju. Sorry, taki mamy klimat. Jako świeżynka dostaniesz
prawdopodobnie szkolne wycieczki, rezydenturę, wahadła, jakieś imprezki krajowe z urzędem niedużej
gminy. To wcale nie znaczy, że one są gorsze. To dobre doświadczenie na start.
Podczas takich wyjazdów uczysz się współpracy z kierowcą, z kierownikiem grupy,
załatwiania spraw, przekazywania niezbyt przyjemnych informacji, że muzeum, do
którego mieliście pójść wypadło z planu, ogarniania trasy i przede wszystkim
pracę z ludźmi. Nabierzesz też pewności siebie, którą powinien się cechować
każdy pilot jako lider grupy, aby wzbudzić respekt.
A jak się sparzysz? to...
Spróbuj jeszcze raz, żeby się przekonać, czy to jest praca
dla Ciebie. Sprawdź jakie błędy popełniałeś/aś tamtego razu i spróbuj wyciągnąć
z tego wnioski. Może to zawaliło biuro z
przeładowanym planem, a może to kilka Twoich podstawowych błędów. Zgódź się
pojechać nawet za kasę, która opłaci Ci kawę i hot-doga na stacji. Warto
spróbować kilka razy, bo żaden kurs nie nauczy sobie radzenia w trudnych sytuacjach. Sam zastanawiałem się przez pięć, pierwszych wyjazdów,
czy to robota dla mnie. Za piątym razem przekonałem się, że nie jestem w stanie
i nie chcę robić nic innego ;)
A odpowiadając na pytanie: w jakich miejscach jesteś przewodnikiem - mówię: nie jestem przewodnikiem :-) Jestem pilotem wycieczek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz